Znajdującą się w przemysłowej części Doniecka fabrykę materiałów izolacyjnych, którą dziesięć lat temu przekształcono w przestrzeń artystyczną „Izolacja”, żołnierze armii rosyjskiej przerobili na więzienie i miejsce kaźni. Zmuszeni do wyjazdu założyciele „Izolacji” zajęli się rewitalizacją innego obiektu przemysłowego, który szczególnie odznaczył się na mapie Kijowa — IZONE. W jaki sposób funkcjonuje to centrum kultury? Czy jego założyciele mają w planach powrót do Doniecka po odzyskaniu miasta?
Międzynarodowa fundacja charytatywna „Izolacja. Platforma inicjatyw kulturalnych” powstała w 2010 roku w Doniecku, w celu rozwoju kulturalnego i kreatywnego sektora w Ukrainie. Już przeszło dziesięć lat menedżerowie kultury i artyści wspierają funkcjonowanie przestrzeni, stworzonej dla różnorakich projektów kulturalnych zarówno w Kijowie, jak również w całej Ukrainie.
Przestrzeń, w której dziesięć lat temu rozpoczęła swoją działalność „Izolacja”, to obecnie katownia i więzienie tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej. Członkowie fundacji zmuszeni byli przemieścić się do stołecznej dzielnicy przemysłowej, przypominającej tę, którą opuścili z powodu rosyjsko-ukraińskiej wojny.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/11/PL-izone.png)
Fundacja „Izolacja”. Donieck
Wiosną 1955 roku na przedmieściach miasta Stalino (współcześnie Donieck), zbudowano fabrykę produkującą wełnę mineralną.
Z wyrobów fabryki korzystały ciepłownie, kompleksy wojskowo-przemysłowe, stocznie, zakłady lotnicze i centra kosmiczne — do momentu kryzysu, spowodowanego rozpadem ZSRR. Wtedy fabryka pozbawiona została zamówień z byłych republik, a także pomocy infrastrukturalnej i dofinansowania państwowego. Zbankrutowała, a następnie w 2005 roku zakończyła swoją działalność.
Fundacja „Izolacja” powstała w 2010 roku. Córka ostatniego radzieckiego dyrektora fabryki, Ljubow Mychajłowa, zainwestowała w projekt, który według niej miał wpłynąć na zmianę kulturalnego i edukacyjnego krajobrazu Doniecka i Ukrainy w ogóle.
Kiedy w Europie liczne inicjatywy kulturowe kolejno zajmowały porzucone dzielnice przemysłowe i sytuowały się w pomieszczeniach byłych fabryk i kopalń, w Ukrainie nikt nawet nie podejmował tej kwestii. Ljubow zwróciła się do rady miasta z propozycją renowacji przestrzeni dawnej fabryki, jednakże jej propozycję odrzucono. Właśnie wtedy Ljubow zakupiła placówkę, zainwestowała własne pieniądze w fundację „Izolacja” oraz zaprosiła do udziału w przedsięwzięciu innych przedsiębiorców.
„Izolacja” z zasady nie przyjmowała datków od ugrupowań, powiązanych z tak zwaną mafią doniecką i kręgami oligarchów. Współpracowała natomiast z firmami, które były partnerami Unii Europejskiej, ale też z Wielką Brytanią, Stanami Zjednoczonymi oraz organizacjami, które odznaczały się podobnym do fundacji światopoglądem.
W ten sposób na terenie fabryki materiałów izolacyjnych pojawiła się kultura, kreatywność i sztuka. Stąd wzięła się nazwa fundacji — „Izolacja”.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/1-768x512.jpeg)
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/2-5-768x510.jpg)
pokaz slajdów
Pierwsza wystawa nosiła niemniej oczekiwaną nazwę „IZOLYATSIA 2.0”. Można więc powiedzieć, że w pewnym sensie była to swoista reaktywacja. Pod nadzorem Adama Nankervisa pracowało pięciu ukraińskich artystów: Dawyd Czyczkan, Jurij Pikul, Hamlet Zinkiwśkyj, Wołodymyr Kuzniecow oraz APL315, którzy zajmowali się tematem transformacji i współoddziaływania przestrzeni fabryki z miejskim otoczeniem.
Mychajło Hłubokyj, menedżer ds. rozwoju fundacji „Izolacja” stwierdza, że był to pierwszy, na taką skalę, artystyczny projekt w Doniecku.
— W tym czasie w Doniecku, poza państwowym muzeum sztuki i Donieckim Państwowym Muzeum Krajoznawczym, teatrem i operą, nie było żadnej kultury. Oficjalnie. Niezależnej (alternatywnej — red.) kultury, oczywiście, nie było wcale.
Zresztą, na wschodzie Ukrainy nie było ani konkurencji, ani alternatywnej przestrzeni dla takich wydarzeń. W związku z tym członkowie fundacji zdecydowali się rozszerzyć swoją działalność na całą fabrykę, aby zwiększyć możliwości organizacji wystaw i pokazów filmowych. Popyt na kulturową pożywkę, serwowaną przez „Izolację”, był ogromny.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/3-4.jpg)
Zdjęcie z archiwum fundacji „Izolacja”.
Weźmy na przykład projekt stowarzyszenia donieckich twórców, na czele z chińskim artystą Caiem Guo-Qiangiem, o nazwie „1270 metrów pod ziemią”. W chwili obecnej Cai Guo-Qiang jest znanym artystą, który pracuje w Nowym Jorku. Urodził się i dorastał w Chinach, dlatego motyw górniczy projektu, który zaproponowała mu „Izolacja”, okazał się bliski jego sercu. W Doniecku Cai stworzył gigantyczne, malowane ogniem, portrety górników: układał proch strzelniczy w odpowiedni kontur, a następnie go podpalał.
W rezultacie powstały dwie wystawy: portretów górników oraz ruchomej instalacji z wagoników, która reprezentowała górniczą codzienność.
Mychajło jest przekonany o tym, że gdyby „Izolacja” wymagała od artystów przywożenia gotowych wystaw, podobny odzew widowni nie byłby osiągalny.
— Ludzie przychodzili, przyprowadzali ze sobą krewnych. Zjawiali się górnicy z dziećmi, którzy chcieli popatrzeć na swoje portrety, prawdziwe tłumy. Instytucja od razu stała się miejscem, gdzie wszyscy rozumieją, że tu mówi się o nas, o naszych problemach, o tym, co dzieje się dookoła.
Właśnie to podejście stało się podstawą działalności „Izolacji”.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/4-5.jpg)
Zdjęcie z archiwum fundacji „Izolacja”.
Przejęcie terytorium
7 kwietnia 2014 roku żołnierze przejęli budynek Okręgowej Administracji Państwowej w Doniecku. W mieście pojawili się uzbrojeni separatyści, którzy dyktowali i wprowadzali w życie własne zasady. Fundacja „Izolacja” nadal funkcjonowała jak zwykle, mieli bowiem świadomość, jak bardzo istotna jest kultura i sztuka w czasach niestabilności i niepewności społecznej. Wtedy też odbył się festiwal „10 lat hiszpańskiej kinematografii”.
— Puszczaliśmy filmy. Przychodzili ludzie, w szczególności starsze panie, których wcześniej nie widzieliśmy. Pod koniec podchodziły do mnie, dziękowały i mówiły „To się dzieje, tam, w mieście! Żołnierze chodzą z bronią, my w ogóle nic z tego nie rozumiemy. A tu można przyjść i obejrzeć film z poczuciem spokoju i bezpieczeństwa”. Między innymi dlatego właśnie próbowaliśmy dalej działać, wspierać ludzi, aby mogli przyjść do miejsca, w którym unikną ucisku, odczuwalnego już w centrum miasta.
Zwolennicy separatystów mówili wtedy, że „trzeba usłyszeć głos Donbasu” i odłączyć się od Ukrainy. Natomiast członkowie „Izolacji” zdecydowali się na coś zupełnie innego — zorganizowano wielki festiwal literatury ukraińskiej. Przez cały tydzień ukraińscy pisarze, poeci i artyści zjeżdżali się do Doniecka, w celu zaznaczenia swojej pozycji odnośnie kultury i państwowości.
Porzucona fabryka materiałów izolacyjnych stała się otwartą przestrzenią, gdzie prowadzono rozmaite dyskusje — nie tylko na temat kultury i sztuki. Dialog pomiędzy pochodzącymi z różnych zakątków Ukrainy uczestnikami festiwalu w pewien sposób ukazywał w pomniejszeniu to, co miało miejsce w kraju przez pierwsze sześć miesięcy wojny rosyjsko-ukraińskiej.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/5-4-768x510.jpg)
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/6-3-768x510.jpg)
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/7-4-768x511.jpg)
pokaz slajdów
Artyści potrzebowali przestrzeni do refleksji, dotyczących walk zbrojnych na terytorium Donbasu, a odwiedzający chętnie zaglądali na wystawy, na których mogli podjąć wartościowy dialog. Członkini zespołu, Maryna Samochina, mówi:
— Jestem w pełni przekonana, że do momentu wojny „Izolacja” w Doniecku była zjawiskiem niesamowitym, nietypowym dla tego miasta, nieprzeciętną organizacją, w której zawiązywały się szczególne relacje, przepełnione pewnego rodzaju ideami samorealizacji człowieka. Również w kontekście miasta „Izolacja” pokazywała alternatywny punkt widzenia dla zwykłych ludzi, a przynajmniej dla tych, którzy chcieli widzieć.
9 czerwca 2014 roku na teren „Izolacji” wtargnęli uzbrojeni żołnierze, którzy ogłosili, że od teraz fabryka należy do nich i będzie wykorzystywana jako magazyn artykułów pomocy humanitarnej z Rosji. Większość członków fundacji znajdowała się wtedy poza Donieckiem i gdy dowiedzieli się, że miejsce zostało przejęte przez żołnierzy, zdecydowali się nie wracać do domu.
Od tego momentu wszystkie pomieszczenia, w których siedzibę miała fundacja, zamieniono w więzienie, a także miejsce tortur i magazyny amunicji. Budynek, w którym mieścił się główny sztab „Izolacji” i przestrzeń wystawowa w chwili obecnej wykorzystywany jest jako koszary i miejsce dla przechowywania broni. Mychajło Hłubokyj objaśnia:
— Pod tym budynkiem znajduje się też wielki podziemny bunkier. Za Związku Radzieckiego wszystkie fabryki budowano w taki sposób, aby mogły funkcjonować nawet podczas wojny jądrowej. Te piwnice, niestety, służą za pomieszczenia do nielegalnego przetrzymywania ludzi.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/8-3.jpg)
Zmiana miejsca
„Izolacja” weszła w nowy etap rozwoju. Przez brak możliwości powrotu z powodu rosyjsko-ukraińskiej wojny i okupowanego terenu fabryki, członkowie osiedlili się w Kijowie i zrozumieli, że muszą kontynuować pracę, rozpoczętą w Doniecku — rozwój ukraińskiej kultury. Bo właśnie ona jest tym, co pomaga nam pozostać przy zdrowych zmysłach w tak trudnym okresie.
Organizacje kijowskie, w szczególności coworking „Czasopys” i art-club Closer udostępniły przestrzeń dla projektów, nad którymi pracowała „Izolacja”, a jej pierwsze stołeczne biuro znajdowało się w WDNH (Narodowe Centrum Wystawowe Ukrainy — przyp.red.). Zespół kontynuował współpracę przede wszystkim z doniecką publicznością, która po rozpoczęciu wojny przeniosła się do Kijowa.
Większość projektów „Izolacji” była poświęcona wydarzeniom w Doniecku i Ługańsku podczas okupacji. Tak naprawdę nikt nie wiedział i do teraz nie wie, jak zmieniło się tamtejsze życie odkąd rozpoczęła się rosyjsko-ukraińska wojna: według jakich zasad żyją tam ludzie, w jakich kwestiach są ograniczani, a do czego się ich zachęca. Przez pryzmat własnego doświadczenia i historii, zarówno członków fundacji, jak i ich rodzin, można było usłyszeć głos projektów „Izolacji”. Mychajło wspomina:
— Wiele osób pyta, jaka była nasza reakcja, jak mogliśmy pracować w takiej sytuacji. Prawdę mówiąc, zaczęliśmy robić ogrom rzeczy od razu, i to w pewnym stopniu pomogło większości z nas zachować zimną krew. Musieliśmy pracować i dlatego nie było czasu na rozmyślania o tym, co się tak naprawdę dzieje.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/9-2.jpg)
Mychajło Hłubokyj, menedżer ds. rozwoju fundacji „Izolacja”
Zimą 2014 roku „Izolacja” wzięła udział w programie ALERTE francuskiego muzeum sztuki Palais de Tokyo w Paryżu, w którym prowadzono dialog pomiędzy artystami i instytucjami z krajów w stanie wojny. Zamiast opowiadać o sytuacji w Ukrainie, członkowie fundacji zdecydowali się pokazać wywiady z separatystami, a także uwięzionymi w fabryce ludźmi. Dostępu do więźniów nie udzielono nawet międzynarodowemu Czerwonemu Krzyżowi. Natomiast rosyjskiemu kanałowi „Doszcz” jakimś cudem udało się go otrzymać.
W 2015 roku na Biennale w Wenecji, członkowie „Izolacji” przeprowadzili akcję #Onvacation. Odwiedzający mogli przebrać się w wojskowe mundury z napisem #Onvacation na plecach i wejść do pawilonu kraju, który uważają za kraj-agresora. Za pomocą interaktywnej gry zbudowano opowieść wokół historii wojny rosyjsko-ukraińskiej. Szczególną uwagę zwrócono na moment, w którym rosyjscy żołnierze okupujący Donieck i Ługańsk ogłosili, że przyjechali do Ukrainy nie z rozkazu rosyjskiego sztabu, a z własnej woli — na wakacje.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/dsss43-768x512.jpg)
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/dsss50-768x512.jpg)
pokaz slajdów
Wystawa „Z Walii do Ukrainy. Historia Juziwki” z 2019 roku, to projekt Wiktorii Donowan i Stefana Keddika, poświęcony brytyjskiemu inżynierowi górniczemu Johnowi Hughesowi, założycielowi miasta (pierwszą nazwą miasta była Juziwka — red.) i grupie emigrantów, którzy pokusili się na przyjęcie zaproszenia Imperium Rosyjskiego do udziału w rozwoju przemysłu, a następnie przybyli na Donbas w celu rozbudowania regionu.
Społeczne i kulturalne instytucje stworzone przez brytyjczyków wprowadziły znaczące zmiany w życiu miejscowych. Wizytówkami Doniecka na pewien czas stały się głównie korty tenisowe i kościół anglikański.
Dzięki osobistym historiom, listom, pamiętnikom oraz fotografiom, kuratorzy wystawy próbowali opowiedzieć, w jaki sposób emigranci przeżywają swoją podróż, o czym marzą, czego się boją. Jakie są korzyści emigracji, jaki potencjał stanowią emigranci (na przykład — budowa całych miast), ale też o wykluczeniu dzielnic przemysłowych. Jednocześnie przez obraz życia codziennego, jak również prosty i wszystkim znany język, opowiedziano o industrializacji i historii regionu. Mychajło mówi o tym, jak ukraińska i brytyjska kultura przenikały się nawzajem:
— Mamy fotografie, zrobione na Donbasie, na których widnieją dzieci Johna Hughesa w wyszywankach. Szkoły, do których te dzieci uczęszczały. Instytucje, które powstawały w tym czasie, a pośród nich cerkwie i kluby. Wiemy też, że pierwsza ulica w Ługańsku nosiła nazwę „Angielskiej”.
Mychajło jest pewien, że w rozwoju najważniejsze jest korzystanie z historycznej i kulturowej spuścizny. Trzeba znać historię. Pamiętać o tym, kto i co zrobił, w jaki sposób budowano miasta. Jednym słowem — nie zapominać o przeszłości.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/15.jpg)
IZONE. Kijów
Po przyjeździe do Kijowa „Izolacja” rozlokowała się w WDNH, jednakże warunki tej współpracy nie pozwalały fundacji pracować pełną parą. Brytyjski architekt Rick Rowbotham, który pomagał instytucji w planowaniu przestrzeni, zaproponował wzięcie pod uwagę kijowskiej stoczni, umiejscowionej w dzielnicy przemysłowej, nieopodal centrum miasta. Ekipa „Izolacji” z entuzjazmem przystała na propozycję i była pierwszą, która wyraziła chęć wynajmu terenu fabryki (aktualnie kolejka interesantów jest nieskończenie długa).
Wtedy „Izolacja” stworzyła dodatkowo kreatywną społeczność i przestrzeń pod nazwą IZONE. Kiedy „Izolacja” wciela w życie artystyczne i społeczne projekty, IZONE zajmuje się działalnością komercyjną. W ten sposób powstało źródło dochodów, z którego zyski przeznaczane są na spłatę wynajmu pomieszczeń i realizację inicjatyw „Izolacji”.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/16.jpg)
Coworking
Na początku parter IZONE wykorzystywano do organizacji wydarzeń masowych: koncertów, konferencji, wystaw, festiwali i pokazów filmowych. Na wielkich ekranach wyświetlano filmy różnych projektów. Później członkowie fundacji doszli do wniosku, że nie posiadają środków na utrzymanie obydwu przestrzeni wystawowych, postanowili więc przeznaczyć jedną z sal na przestrzeń coworkingową.
Ta decyzja była podyktowana potrzebą zaistnienia wspólnej przestrzenii do pracy dla twórców. Ci, którzy zajmują się filmem, animacją, reklamą, fotografią, architekturą i urbanistyką tworzą teraz pod jednym dachem. W ten sposób kształtuje się kreatywna społeczność.
Rik Roubotam zarysował koncepcję przestrzeni roboczej w pomieszczeniu, które za czasów świetności fabryki służyło za laboratorium. Zachowano relikty przeszłości: belki, zawory, przemysłowe wyciągi i tym podobne. Architekt naumyślnie pozostawił w sali metal — przemysłową duszę zakładu. Industrialna spuścizna jest niesamowicie istotna, stwierdza Mychajło Hłubokyj:
— Aby to wszystko nie przekształciło się w pospolite centrum biznesowe czy też przestrzeń biurową, których przecież jest na pęczki, koniecznie musieliśmy zadbać o zachowanie duszy fabryki. Dlatego też korzystamy z konstrukcji stalowych, które wyglądają, jakby były tu od zawsze. To specjalny typ żelaza, które rdzewieje w niesamowitym tempie — zupełnie, jakby przez długi czas ulegało wpływowi wody.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/17.jpg)
Coworking jest podzielony na dwie części. Otwarta przestrzeń Open Desk, dostępna jest dla wszystkich: w tym miejscu można pracować podczas dnia roboczego. Są również osobne studia dla tych, którzy parają się pracą kreatywną — tu ekipa „Izolacji” analizuje wartość projektów, z uwagi na to, że jest to współpraca długoterminowa, znacznie różniąca się od aktywności w otwartym segmencie coworkingu. Wśród rezydentów IZONE znajdziemy artystów, architektów, producentów filmowych, projektantów, programistów, designerów i rzeźbiarzy.
Popyt na coworkingi z roku na rok idzie w górę, ze względu na popularyzację pracy różnych zespołów w jednym miejscu. Na ten moment w IZONE coworking zajmuje dwa piętra, gdzie nad przeróżnymi kreatywnymi projektami pracuje nie mniej niż 30 zespołów.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/19.jpg)
Pracownia sitodruku. Maryna
W IZONE znajduje się pracownia-coworking, gdzie funkcjonuje studio sitodruku. W tym miejscu dochodzi do współpracy pomiędzy artystami i przedsiębiorcami: to tu można wcielać w życie zarówno komercyjne projekty, jak i własną twórczość.
Maryna Samochina — designerka i menedżerka pracowni, jedna z pierwszych członkiń fundacji, dołączyła do „Izolacji” jeszcze w Doniecku i razem z kolegami przeprowadziła się do Kijowa.
— W Kijowie pojawił się całkiem nowy kontekst. Musieliśmy przemyśleć wszystko, co dotychczas robiliśmy i co będziemy robić dalej. Prawdopodobnie te zmiany przyczyniły się do poszukiwań nowego światopoglądu i prób dowiedzenia się, co możemy zaprezentować społeczeństwu, któremu wychodzimy naprzeciw. W tym całym rozgardiaszu znalazłam coś swojego.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/20-768x512.jpg)
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/21-768x512.jpg)
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/22-768x512.jpg)
pokaz slajdów
W pracowni znajduje się prasa cylindryczna, gdzie tworzone są dzieła z metalu, kartonu, plastiku, linoleum i tym podobnych. Tutaj też powstaje główny element — sitodruk. Cały proces wykonywany jest ręcznie, a stanowiska drukarskie pracują wyłącznie na szablonach. Za pomocą substancji światłoczułej, światła i odbitek na przezroczystym materiale (kalce lub kliszy) ekipa tworzy szablon. Za jego pomocą przenosi obraz na tkaninę.
Na miejscu przeprowadzane są również warsztaty. Niektórzy z uczestników zostają w IZONE, a ci, którzy chcą spróbować swoich sił w sztuce sitodruku, biorą udział w wieczorkach drukarskich.
— Przeważnie rozmawiamy, zapraszamy nieznanych, ciekawych ludzi, których technikę możemy potem wykorzystać. Inspirujemy się nawzajem. Te spotkania to pewnego rodzaju duchowa tradycja. Znaleźliśmy wspólny koncept i staramy się dzielić nim z innymi.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/23.jpg)
Przestrzeń publiczna i wystawowa. Kateryna
Na drugim piętrze IZONE mieści się przestrzeń dla wydarzeń publicznych. W każdą środę przychodzą tu artyści, rzeźbiarze i inni twórcy, robią mini wystawy w ramach projektu „Art Sereda” (pol. Art Środa). Od czasu do czasu, poza pracami znanych artystów, w przestrzeni pojawiają się dzieła młodych twórców, nieposiadających jeszcze doświadczeń wystawowych.
To dla nich wyjątkowa możliwość, aby zaprezentować swoje prace w znanym miejscu, oraz wzbogacić swoje portfolio o wystawę w IZONE. Temat ekspozycji, oczywiście, musi zbiegać się z poglądami „Izolacji”: sztuka ma skłonić do refleksji i zawierać ukryty sens.
Wystawy i instalacje w IZONE istnieją od momentu jej założenia. Każdego roku odbywa się tu kilka większych wystaw o nieograniczonym formacie. W okresie od lutego do marca 2020 roku, we współpracy Centrum Pamięci o Holokauście „Babi Jar”, „Izolacja” przedstawiła instalację francuskiej artystki — Olhy Kiselowej.
Owa instalacja pod nazwą „Sad pamięci” poświęcona była tragedii w Babim Jarze. Menedżerka ds. komunikacji, Kateryna Ihołkina, zasygnalizowała, że projekt ten jest przykładem art-science: nurtu w sztuce, który łączy w sobie kulturę i naukę.
— Pewnie zastanawiacie się, dlaczego „Sad pamięci”. Otóż dlatego, że artystka pracowała z naukowcami i dosłownie wsłuchała się w tragiczne opowieści drzew Babiego Jaru, tak różne od tych, opowiadanych przez ludzi. To opowieści pozbawione zaangażowania i ideologicznego zabarwienia. Artystka zapisała i zbadała wewnętrzne ruchy w pniach drzew, a następnie z pomocą naukowców, przetworzyła je na instalację wideo.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/24.jpg)
Jeszcze wcześniej „Izolacja” zorganizowała instalację „Remont”, w której remont stał się metaforą zjawisk, zachodzących w społeczeństwie. Tunezyjska artystka pochodzenia ukraińskiego, Nadia Kaabi-Linke, odniosła się do zmian, rewolucji oraz politycznej, ekonomicznej i ekologicznej sytuacji na całym świecie. Rozrzucona w przestrzeni wystawowej IZONE kostka brukowa utrudniała poruszanie się, stwarzała poczucie braku stabilności. Miało to zobrazować trudności funkcjonowania w niestabilnym świecie.
Poza indywidualnymi projektami, w IZONE organizowane są rezydencje artystyczne — jeden z kluczowych nurtów działalności „Izolacji”. Format ten pozwala artystom na wymianę doświadczeń zarówno na gruncie ukraińskim, jak i zagranicznym. Twórcy przyjeżdżają do Kijowa, aby mieszkać i pracować w specjalnie przygotowanym akademiku na terenie IZONE.
Współpraca projektowa pomiędzy członkami „Izolacji”, ukraińskimi artystami, a gośćmi rezydencji artystycznych, trwa miesiąc. Po co to wszystko? Kateryna odpowiada:
— Przede wszystkim chodzi o przepływ informacji i opowieść o tym, że w Kijowie, w Ukrainie, można robić fajne rzeczy. To historie o tym, że w Ukrainie jest ciekawy kontekst, który wart jest uwagi świata.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/27.jpg)
Hurtobus. Clemens
Jednym z rezydentów jest Clemens Poole, który już od pięciu lat kieruje projektami „Izolacji”. Clemens pochodzi z Nowego Jorku, gdzie pod koniec 2013 roku poznał zespół fundacji. Do Kijowa przyjechał 8 czerwca 2014 roku — dzień przed okupacją fabryki materiałów izolacyjnych. Pomysł na pierwszy kijowski projekt „Przejęcie” pojawił się zatem naturalnie, jako refleksja nad wydarzeniami zachodzącymi w Doniecku.
Obecnie Clemens zajmuje się projektem „Hurtobus” — dwunastometrowym autobusem marki Volvo, przerobionym na mobilne centrum kultury, poruszające się po całej Ukrainie. Zespół projektu organizuje kulturalno-edukacyjne wydarzenia, pokazy filmowe oraz spotkania ze znanymi osobistościami. W ten sposób wpływają na rozwój społeczności lokalnych.
— Stworzyliśmy mobilne centrum kultury, które opowiada, czym jest kultura i na odwrót — wzbudza zainteresowanie tą kwestią. Wszystkie nasze programy przewidują zaangażowanie w proces społeczności lokalnych. Zresztą, bardziej zadajemy pytania niż na nie odpowiadamy.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/28-768x512.jpg)
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/29-768x512.jpg)
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/30-768x512.jpg)
pokaz slajdów
To efektywny sposób na pobudzenie do myślenia o kulturze, dlatego też, według Clemensa, projekt jest wciąż aktualny. W pracy z publicznością mieszkającą w małych miastach, na terenach przemysłu ciężkiego, nie mającej dostępu do żadnych aktywności kulturalnych, leży cała idea decentralizacji kultury.
— Nie uważamy, że kultura skupia się wyłącznie w jednym miejscu i koniecznie trzeba ją zdecentralizować. W dużej mierze chodzi o sposób myślenia o kulturze, wsparcie finansowe i liczne fundacje, które z zasady skupione są w jednym miejscu. Dlatego staramy się zdecentralizować wsparcie ludzi, którzy zaangażowani są w kulturę.
Dzięki licznym rezydencjom w Doniecku powstawały tzw. specific projects — projekty powołane w celu zmiany krajobrazu fabryki „Izolacja”. Na ten moment podobne rezydencje organizowane są po to, żeby zmieniać całe miasta. Zeszłego roku w Siewierodoniecku, „Izolacja” zorganizowała szkołę letnią, poświęconą miastom monofunkcyjnym. Badacze, aktywiści i artyści mogli współpracować i tworzyć nowy produkt kulturowy, który przyczyni się do szerzenia wiedzy na temat pozornie całkowicie przemysłowego regionu.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/31.jpg)
Studia nad Donbasem. Dmytro
Przy wejściu do biblioteki „Studiów nad Donbasem” stoją prace Hamleta Zinkiwskiego, które powstały podczas jego rezydencji artystycznej w 2010 roku. Portrety robotników fabryki, namalowane na metalowych „płótnach” to jedne z niewielu prac, które udało się ocalić po przejęciu fabryki przez separatystów.
Projekt „Studiów nad Donbasem” stworzono w 2014 roku w Doniecku, kiedy pojawiła się potrzeba dialogu o geopolitycznych zmianach na wschodzie Ukrainy oraz ówczesnych nastrojach społecznych.
Kierownik projektu, Dmytro Czepurnyj, opowiada, że na to interdyscyplinarne przedsięwzięcie składa się program publiczny, nurt badawczy i biblioteka. Istotną częścią programu publicznego jest szkoła letnia — międzynarodowa rezydencja, skupiająca w jednym miejscu badaczy, artystów, kuratorów i aktywistów.
— Badacze dekonstruują, kuratorzy i artyści tworzą, aktywiści współpracują. Synergia i wzajemne przenikanie się tych trzech-czterech kategorii, które mogą razem stworzyć ciekawy produkt, są dla nas bardzo ważne.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/32-768x512.jpg)
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/33-768x512.jpg)
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/34-768x512.jpg)
pokaz slajdów
Biblioteka powstawała stopniowo i rozbudowuje się po dziś dzień. Książki w bibliotece to przeważnie woluminy o donieckim i ługańskim obwodzie: o ich przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.
Za część biblioteki „Studiów nad Donbasem” służy biblioteka „Hurtobusa”.
— Książki trafiają do nas losowo: czasem je kupujemy, ale najczęściej organizowane są jakieś prezentacje, po których dostajemy egzemplarz. Albo też przywożą je nasi rezydenci. W trzecim wariancie, kiedy badamy jakiś temat, to kupujemy książki na temat konkretnego kierunku w sztuce lub danym artyście, jeśli to wystawa tematyczna.
Dmytro dołączył do zespołu „Izolacji” dzięki swojej pracy semestralnej na studia — po prostu przyszedł poczytać literaturę przedmiotu. Później zaproszono go do dołączenia do projektu. Zgodził się, bo przecież był z Ługańska i ciekawiła go historia własnego regionu.
— Przez pierwszy rok korzystałem z możliwości czytania wszystkich książek, które tu były. Jak mówił Karol Marks: nie wystarczy tylko opisać świata, trzeba go jeszcze zmienić, czyli coś zrobić, czy to rezydencja, czy projekt bezpośrednio w przestrzeni wystawowej. Wydaje mi się, że niektóre postradzieckie przestrzenie industrialne, miasta (Ługańsk, Siewierodonieck, Swiatohirśk czy Mariupol) zostały stworzone właśnie do kulturalnej interwencji.
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/06/35.jpg)
Od momentu, kiedy „Izolacja” zmuszona była przenieść się do Kijowa, kwestie historii Donbasu i jego mieszkańców podejmowane są bez przerwy. W 2020 roku „Izolacja” chce przenieść swoją działalność ze stolicy na wschód Ukrainy — otworzyć filię w regionie i współpracować z partnerami na miejscu. Dmytro zwraca uwagę:
— Dla fundacji bardzo ważnym aspektem jest przywrócenie Donbasu. Bo przecież jak można zdecentralizować instytucję, jak być w domu, kiedy nie ma się dostępu do rodzinnego miasta? Wydaje mi się, że to ważne — skupiać ludzi, coś robić, żeby nie oszaleć — albo po prostu mieć możliwość na refleksję, co w ogóle się z nami dzieje.
Teraz „Izolacja” kontynuuje swoją działalność w Kijowie, odkrywając świat kultury, kreatywności i sztuki, podejmując ważne problemy społeczne. Fabryka pozostała na terytorium „ruskiego miru” i działa na jego zasadach — izoluje i więzi. Swoboda w poszukiwaniu, tworzeniu i eksperymentowaniu, którą na ten moment ma zespół „Izolacji” jest totalnym przeciwieństwem warunków w miejscu, gdzie wszystko to miało swój początek.
wspierany przez
Materiał przetłumaczony przy wsparciu Instytutu Ukraińskiego
![](https://www.ukrainer.net/wp-content/uploads/2020/10/UI-logo-black-and-white-for-web-light-background.png)